Forum.VWGolf.pl

Witam,

Chciałem dzisiaj podłączyć subwoofer na próbę. Zacząłem od wzmaka. (Blaupunkt). Wziąłem kabel od + i -. Podłączyłem dobrze do wzmaka (czerwony pod +, czarny pod ground) i tak samo do akumulatora w aucie... i co? Przez sekunde z akumulatora walnęło iskrami i ani śladu po diodzie "power" w wzmacniaczu. Czy mogłem go spalić? Czy jest już do wywalenia czy można coś zdziałać? Dzięki bardzo

Wiesz kto udzieli ci odpowiedzi - człowiek, który naprawia wzmacniacze... Dobre pytanie, czy będzie działał, czy do wyrzucenia

Wypadałoby najpierw zajrzeć do środka, może widać gołym okiem jakieś przypalony tranzystory, albo ścieżki? Sprawdź bezpieczniki... Najlepsza będzie taka kolejność zanim go znowu podłączysz

Iskry zawsze leca to normalne.Kabel do zalaczania wmaka podlaczyles???

Sprawdzałeś bezpiecznik ?

slaww pisze:Iskry zawsze leca ro normalne.Kabel do zalaczania wmaka podlaczyles???

Dokladnie.. Czy or radia kabel masz podciagniety bo power moze nie palic sie bez tego ewentualnie podaj model wzmaka

Nie wierzę, że w ogóle, ten fakt mógł zostać pominięty podczas podłączania pieca

Dobrze Ci Chłopaki mówią - remote podłączyłeś ? do wzbudzania wzmaka przez radio ?
(cienki kabelek podłączany do wyjścia na el. wysuwaną antenę w radiu)
Jeśli nie to już wiesz co źle, jeśli tak, sprawdź pierwsze co bezpieczniki i czy dochodzi napięcie(miernikiem) do wzmaka .

Pozdro

Albo zewrzyj na próbę + z REM... Jeśli dioda się zapali a wzmak się wzbudzi, to znaczy, że nic nie spłonęło