1.3MH czasem szarpie i nie chce odpalić
: śr paź 23, 2013 18:48
Witam,
Sprawa wygląda tak:
Wracałem sobie z wyjazdu do Wrocławia i po jakiś 150 km bo kończyło mi się powoli paliwo zatankowałem na orlenie pb95 (nie wiem czy to ma coś wspólnego z benzyną ale pisze!) Po jakiś 5 km coś czułem że mi na trójce od 40-60km/h nie ciągnie, no ale jadę, gdy chciałem wjechać na ekspresówkę daje mu dwójkę a ten mi gaśnie dodaje mi gazu zapala szarpie i jedzie. Potem przestraszony lekko bo 250 km do Warszawy bałem się zatrzymać więc jechałem 100km/h po ekspresówce i od 80-100km/h o dziwo ciągnął ładnie. Po jakiś 100km gdy trzeba było zatrzymać auto na światłach nie zgasł i dociagnąłem tak do domu ale na dwójce i trójce mocno szarpał.
Teściu go oglądał w domu i obstawił benzynę oblukał świece i cewki i ok, zalał mu 10l pb 98 i było ok, rozbujał go do 140 i nie było nic niepokojącego. Następnego dnia moja dziewczyna jechała nim do pracy, rano odpalał od strzała ale jak wracała znowu lekko zaszarpał, dojechała do domu zgasł. Próbowaliśmy go odpalić i tak po 8-9 próbie zapalił i złapał obroty i znowu trzymał ładnie, jak zwykle bez niczego niepokojącego, odzyskał moc i było ok. I teraz pytanie czy to nadal może być paliwo mimo dolania tych 10l czy może jakaś inna usterka i paliwo nie ma związku??? Czemu on tak co jakiś czas sie pierniczy??
Co było w nim robione:
Generalny remont motoru, wszystko, od głowicy po panewki
nowe kable, świece, kopułka.
gaźnik regenerowany rok temu, ssanie łapie, trzyma bombowo
Ktoś wie co to może być?
pozdrawiam.
Sprawa wygląda tak:
Wracałem sobie z wyjazdu do Wrocławia i po jakiś 150 km bo kończyło mi się powoli paliwo zatankowałem na orlenie pb95 (nie wiem czy to ma coś wspólnego z benzyną ale pisze!) Po jakiś 5 km coś czułem że mi na trójce od 40-60km/h nie ciągnie, no ale jadę, gdy chciałem wjechać na ekspresówkę daje mu dwójkę a ten mi gaśnie dodaje mi gazu zapala szarpie i jedzie. Potem przestraszony lekko bo 250 km do Warszawy bałem się zatrzymać więc jechałem 100km/h po ekspresówce i od 80-100km/h o dziwo ciągnął ładnie. Po jakiś 100km gdy trzeba było zatrzymać auto na światłach nie zgasł i dociagnąłem tak do domu ale na dwójce i trójce mocno szarpał.
Teściu go oglądał w domu i obstawił benzynę oblukał świece i cewki i ok, zalał mu 10l pb 98 i było ok, rozbujał go do 140 i nie było nic niepokojącego. Następnego dnia moja dziewczyna jechała nim do pracy, rano odpalał od strzała ale jak wracała znowu lekko zaszarpał, dojechała do domu zgasł. Próbowaliśmy go odpalić i tak po 8-9 próbie zapalił i złapał obroty i znowu trzymał ładnie, jak zwykle bez niczego niepokojącego, odzyskał moc i było ok. I teraz pytanie czy to nadal może być paliwo mimo dolania tych 10l czy może jakaś inna usterka i paliwo nie ma związku??? Czemu on tak co jakiś czas sie pierniczy??
Co było w nim robione:
Generalny remont motoru, wszystko, od głowicy po panewki
nowe kable, świece, kopułka.
gaźnik regenerowany rok temu, ssanie łapie, trzyma bombowo
Ktoś wie co to może być?
pozdrawiam.