Forum.VWGolf.pl

Mój wspaniały Variant 7 śmierdzi... Jestem kolejny raz na nartach w Alpach i podjazd do wyciągu to 600m do góry na 7 kilometrach. Jak nie jadę za autobusem, to na parkingu czuję wyraźny smród palonej gumy. To nie jest smród hamulców (te mają mało do roboty), ani sprzęgła. To nie są opony (jadę żwawo, ale bez szaleństw, pisku opon czy poślizgu). Po jeździe autostradą nie ma takiego efektu - tylko po długim, stromym (na dwójce - trójce) podjeździe. Zakręty są dość łagodne.

Czy ktoś to ma u siebie? Gdzie szukać winnego? Auto wprost po przeglądzie (na pierwszym wyjeździe), 55kkm przebiegu.

P.S. jak by się kto pytał jak na nartach, to -7C, wiatr 65km/h i mgła, że ledwo widać czuby.

P.S.2 - spalanie w drodze powrotnej to 1,9l/100km, bo jest kawałeczek pod górę no i manewry na parkingu.

Ale to czuć z nawiewow czy jak jesteś na zewnątrz auta blisko to też? Z komory silnika?

Tylko z zewnątrz i raczej z tylu. Po zatrzymaniu. Turbinie daje czas ostygnąć.

skoro tak, to sprawdź w jakim stanie masz tylne opony, może coś się stało z geometrią (jakaś dziura czy coś) i teraz kosi ci oponę (lub dwie). Sprawdź czy równo się zużywają względem drugiej, i obie względem przednich

Dzięki. To jednak nie opony. Poza tym śmierdzi po jeździe 60km/h ale mocno pod górę a nie śmierdzi przy 140. To musi być coś gumowego co grzeje się zależnie od obciążenia silnika. Może przy wydechu. Szukam dalej.