dziwny problem z wolnymi obrotami (1.8 16V DOHC)

Masz problem ze swoim VW?
Napisz tutaj co go boli :)

Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP

Awatar użytkownika
Michal_alf
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 8
Rejestracja: pt sty 02, 2009 17:58
Lokalizacja: Kozłówek
Kontakt:

dziwny problem z wolnymi obrotami (1.8 16V DOHC)

Post autor: Michal_alf » pt lut 27, 2009 00:10

Witam.
przejrzałem pobieżnie w szukajce bo nie mam zbyt wiele czasu na spędzanie przed kompem, ale nie znalazłem nic zbliżonego do mojego problemu, a nie mam za bardzo czasu żeby dokładnie przejrzeć każdy temat (dużo ich w szukajce). Stąd ten temat. Jeśli juz taki istnieje to proszę o linka. Jesli nie to o pomoc.

Silnik z VW Corrado. 1.8 16V DOHC (139 KM) +LPG
jakieś 2 tygodnie temu, niespodziewanie pojawił się problem z wolnymi obrotami. nie wiem czy to ma coś z tym wspólnego, ale stało się to mniej więcej po przepchaniu się przez dość solidną zaspę.
Co się dzieje... jak zapalam auto (tylko na gazie) , muszę tak wyczuć "wtrysk" mieszanki, żeby na starcie obroty skoczyły mi do około 2 tyś. Wtedy wciskam pedał i zapalę. W przeciwnym razie strzał w kolektor (mam na szczęście "gwizdek").
Jak trzymam nogę na gazie auto chodzi dobrze, ale jak z obrotów powyżej 2 tyś puszczę szybko gaz, silnik gaśnie. ewentualnie jak ciepły spada na obroty ok. 400-500 i nie ma szans go wkręcić wyżej. W trakcie jazdy efekt jest podobny. Z tym że rozpędem go kręci, ale słychać że silnik nie ma zapłonu. Jak wcisnę gaz mocno, silnik po ok.2 sekundach zaczyna ciągnąć.
Ale... jak trzymam nogę na gazie na wyższych obrotach i powoli nogą puszczam gaz, jestem w stanie zejść do obrotów jałowych (ok. 1000-1100) i wtedy mogę nogę z gazu zdjąć a silnik pracuje normalnie.
w trakcie jazdy jak trzymam cały czas obroty do 2000 rpm też mogę wcisnąć sprzęgło i silnik spada na obroty jałowe i pracuje.
po prostu każde nagłe puszczenie pedału gazu z obrotów powyżej 2000 kończy się zgaśnieciem silnika.
dodatkowo jak w czasie jazdy puszcze gaz z wyższych obrotów, a potem delikatnie naduszę na pedał silnik zaczyna pracować ale strasznie nierówno. tak jakby palił na 2-3 cylindry. Dopiero mocniejsze naciśniecie pedału powoduje normalną pracę. Ewentualnie przejechanie na przerywanym pewnej odległości pomaga.
Kolejna rzecz, którą zauważyłem (choć nie wiem czy ma coś wspólnego). Jak zjadę powoli pedałem do wolnych obrotów i silnik pracuje na obrotach jałowych, to wystarczy, że wstrząsnę energicznie puszką z filtrem powietrza (całym pudłem, gdzie jest filtr, przepływomierz itd) i silnik gaśnie.
Sprawdziłem przepływomierz. Nie widać żeby się zacinał. Korek przeciwwybuchowy (gwizdek) też jest w porządku. Sprawdziłem też mniej więcej okablowanie, czy czasem nie ma któregoś przewodu urwanego. Ale nic nie znalazłem. świece, aparat i kable WN też przejrzałem. wszystko ok.
Nie wiem już gdzie szukać problemu. Nie mam garażu, z pracy wracam o 16:30 więc niewiele dnia zostaje na przejrzenie całości krok po kroku.
Jakby ktoś mógł mi podpowiedzieć gdzie można szukać przyczyny. Bo objawy są dla mnie conajmniej dziwne. Szczególnie to, że powoli można zejść do obrotów jałowych. Rozumiałbym jakby w ogóle wolne obroty poszły w las. A tak to już nie wiem czego się czepić.
Od razu mówię, że auto pracuje tylko na LPG. benzyny w baku brak. Ale i tak coś miało auto od dawna problemy na NoPB z wolnymi obrotami, więc nie ma jak sprawdzić czy to tylko na LPG tak się dzieje. Do tego feralnego dnia było wszystko w jak najlepszym porządku. Zamoknięcie też nie wiem czy wchodzi w rachubę. Od tej pory było kilka ciepłych dni, sporo też jeżdze, więc powinno juz wysuszyć.
Dodam jeszcze, że w pierwszych dniach tego problemu, jak na dworze był mróz poniżej minus 10 to na zimnym silniku auto pracowało dobrze. Ale jak się tylko trochę zagrzało to zaczynało świrować. Teraz już nawet na zimnym silniku mam ten problem.
Pomóźcie proszę, bo denerwująca i niebezpieczna jest jazda, jak trzeba przed każdym skrzyżowaniem pilnować, żeby jednocześniej prawą nogą trzymać i hamulec i gaz.



Karol G60
Gadatliwa bestia
Gadatliwa bestia
Posty: 699
Rejestracja: czw lut 26, 2009 22:50
Lokalizacja: Suwałki
Kontakt:

Post autor: Karol G60 » pt lut 27, 2009 20:32

strzela gaz mowisz... klapka napewno uszkodzona ... i ustawienie tez napewno.. mósisz na poczatek zmienic klapke przepływomierza... wyregulowac na benzunie bez miksera jesli bedzie ok to załóz go i reguluj dalej jak cos bedzie nie tak.. jak strzela ci przez gaz to nie dobrze... sprawdz kiedu mebrany w reduktorze były zmieniane.. moze zle chodzic przez to na lpg... wyreguluj skład mieszanki na analizatorze bezyne i gaz.. miałem kkiedys kr na lpg w mk1 i nie załuj mu gazu ( dawka) nie spali wiecej duze najwyzej z 0.5 l ale duzo lepiej chodzi silnik ( lzej )...



Awatar użytkownika
Michal_alf
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 8
Rejestracja: pt sty 02, 2009 17:58
Lokalizacja: Kozłówek
Kontakt:

Post autor: Michal_alf » sob lut 28, 2009 02:03

wcześniej na pracę silnika nie narzekałem. strzał zaliczałem tylko gdy przy zapalaniu wcisnałem pedał gazu. jak nie dodawałem mu nic to palił bardzo ładnie. klapka przepływomierza jest w porządku. sprawdzałem ją na samym początku, bo szwagier (poprzedni właściciel tego golfa) miał z nią problem. własnie przy strzale mu zagieło i auto nie chodziło jak trzeba. Ale znalazł przyczynę i ja to teraz w pierwszym rzucie przejrzałem. Jeśli chodzi o strzały to są to raczej delikatniejsze uderzenia. I zamontowany w kolektorze ssącym korek przeciwwybuchowy bez problemu sobie z tym radzi. skład mieszanki i dawka są ustawiony dobrze. bo wiem jak było wcześniej ustawione i silnik chodził super. I teraz sprawdziłem. Jest to samo.
Membrany w reduktorze.. wiem że szwagier zmieniał. Bo mu padły. tylko kiedy to nie wiem. Zapytam go i jakie miał wtedy objawy. lecz raczej inne, bo kiedyś radziliśmy we dwóch, to by mi odrazu powiedzial gdzie szukać. Ale mogło by to mieć wpływ na tak dziwną pracę? najbardziej właśnie dziwi mnie to że powolne puszczenie pedału gazu pozwala zejść do obrotów jałowych i silnik pracuje jak należy. Tylko przy szybkim puszczeniu gaśnie.
I nie jestem do końca pewnien czy to spowodowane jest tym problemem. Ale wzrosło mi spalanie. z ok. 12-13l do ok.16l. lecz na to może mieć wpływ fakt, że staram się jeżdzić na niższym biegu i wyższych obrotach, żeby mieć jakąś kontrolę nad tym gaśnięciem. a i wybierak mi się przestawił i nie mogę 5-go biegu wrzucić. Ale spalanie to juz dalszy problem. Najważniejsze te obroty :/



Karol G60
Gadatliwa bestia
Gadatliwa bestia
Posty: 699
Rejestracja: czw lut 26, 2009 22:50
Lokalizacja: Suwałki
Kontakt:

Post autor: Karol G60 » sob lut 28, 2009 10:12

sprawdz czy silnik krokowy działa jak nalezy... w niektorych krokowcach jest sróba regulacyjna.. mozna ja ustawic silniczek krokowy zeby łagodniej schodził z obrotów.. bedzie wtedy miał wieksze obr na biegu jałowym to zmniejsz sróba na przepustnicy...



Awatar użytkownika
Michal_alf
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 8
Rejestracja: pt sty 02, 2009 17:58
Lokalizacja: Kozłówek
Kontakt:

Post autor: Michal_alf » sob lut 28, 2009 17:04

co do silniczka krokowego raczej nie można mieć zarzutów.
Dzisiaj trochę pokombinowałem. I wychodzi na to że problem chyba tkwi w dawce powietrza. dostaje go za mało. Ale...
zapaliłem silnik, sprowadziłem go powoli do wolnych obrotów i zaczałem szukać.
najpierw wyjąłem całkiem filtr powietrza. bez zmian. Następnie próbowałem zatkać oba kanały dolotowe do filtra. O dziwo też bez zmian. silnik pracował normalnie. przy wciśnięciu gazu czułem jak mi ręce zasysa, ale wkręcał się dobrze. Lecz nadal gasł.
I w końcu doszło do tego, że odpiąłem wężyk idący z gumy tuż nad przepływomierzem (na zdjęciu)
Obrazek
i silnik zaczął pracować jak dawniej. Przyspieszał dobrze, po puszczeniu gazu nie gasnął. Zapala normalnie.
Wiem, że szwagier jakiś czas temu był zdziwiony, że mi auto chodzi dobrze po tym jak założyłem ten wężyk. Mowił, że na benzynie go zakładał, ale na gazie auto lepiej chodziło ze sciągniętym. Ale mi chodziło na założonym prawidłowo. Dopiero teraz mu się coś odwidziało i dobrze chodzi ze ściągniętym.
Do czego ten wężyk służy? może to coś na drugim końcu wężyka szwankuje i stąd problem.
dodam, że jak wyciągnąłem korek (na zdjęciu niewidoczny. w lewym górnym rogu widać drut na którym się ten korek trzyma) a założyłem ten wężyk, to auto też pracowało dobrze.
nie wiem do czego jest to wyprowadzenie w tamtym miejscu, ale odkąd pamietam, zawsze tam był ten korek (wcześniej w postaci żarówki 21W :) ). Możliwe że jakiś efekt uboczny przekładki. mniejsza o to.
I teraz co może być przyczyną zbyt małej dawki powietrza? dodam, że dla pewności sprawdziłem klapkę przepływomierza. chodzi lekko, nie ociera nigdzie, nie jest pogięta. Choć mam pewne podejrzenia że coś z nią jest nie tak.
Na jakiej mniej więcej wysokości powinna być tak klapka? na równo z końcem stożka czy niżej? bo może jej położenie się zmieniło? jest jakaś możliwość regulacji tejże wysokości?



Karol G60
Gadatliwa bestia
Gadatliwa bestia
Posty: 699
Rejestracja: czw lut 26, 2009 22:50
Lokalizacja: Suwałki
Kontakt:

Post autor: Karol G60 » sob lut 28, 2009 17:51

1.5 mm od załamania tego stozka(od góry)
ja tez tam miałem zatkniety otwór :grin:



Awatar użytkownika
Michal_alf
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 8
Rejestracja: pt sty 02, 2009 17:58
Lokalizacja: Kozłówek
Kontakt:

Post autor: Michal_alf » czw mar 05, 2009 18:33

no więc... sprawdziłem. U mnie ten odstęp wynosi ok.4-5 mm. A z tego co pamietam to wcześniej było własnie w okolicach 1.5 mm. czyli pewnie przy strzale poszło niżej. Ale jako tako klapka przeływomierza nie jest ugięta. Wkoło jest ta sama odległość. Jest to możliwe, żeby w innym miejscu "puściło" i dlatego jest niżej? i jak to można ewentualnie ustawić do poprzedniego stanu?
Bo to faktycznie może być problemem. Klapka jest za nisko i potrzebuje większego podciśnienia, żeby puścić więcej powietrza. Tak przynajmniej wydedukowałem.



Zablokowany

Wróć do „Techniczne (archiwum)”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 168 gości