No to sam najlepiej wiesz ile jest wart
U mnie jedno z aut już do 70 tyś km dobija na Goldzie 5/40. Olej zmieniany co ok 15 tyś km bo to benzyna w gazie i jak chodził 70 tyś temu tak chodzi dzisiaj. Nadal żadnych ubytków, żadnych wycieków z silnika itp. Żadnych jakichś niepokojących dźwięków przy porannych rozruchach zwłaszcza obecnie kiedy przymrozki się pojawiły (że coś tam zastuka w silniku, że się jakieś hydroregulatory opróżniły, czy koło zmiennych faz bo jest) Nic.
Spuszczany po 15tys km jest ma kolor mocnej herbaty ale nie jest brunatny, mętny, a już na pewno nie czarny niczym z diesla. Nie stosuję żadnych płukanek przy wymianach, po spuszczeniu zawsze koło 20 min wisi sobie bez korka w misie żeby tam się wykapało co się ma wykapać. Po zalaniu nowym do 3 tyś km olej jest krystaliczny na bagnecie. Po ok 5 tyś zaczyna łapać kolor herbaty i tak już potem sobie powoli ciemnieje. Ale nawet mimo 15 tyś km przelotu wytrzesz bagnet o biały papierowy ręcznik to plama po oleju ma jasno-brązową barwę a nie smolisto czarną i do tego jeszcze często cuchnie benzyną bo to przeważnie występujące razem zjawiska.
Po części tym sobie tłumaczę - ale nie wiem czy słusznie bo to by musiał się jakiś spec olejowy albo mechaniczny wypowiedzieć - zjawisko ubywania oleju tej samej lepkości popularnych producentów a fenomen "nie-ubywania" po przesiadce na Specola czy Gulfa.
Po prostu te popularne dość szybko tracą swoje właściwości i zaczynają się mieszać z paliwem skutkiem czego robią się bardziej podatne na spalanie, przypalanie, przepalanie. Stąd zjawisko ubywania oleju, zmiana barwy na smolisto czarną i zapach benzyny w spuszczonym oleju. Bo nie potrafię tego inaczej sobie wytłumaczyć jeżeli ten sam silnik jeżdżony cały czas tak samo i na takiej samej lepkości oleju 5/40
- mając mniej przebiegu bo ok 130 tyś km brał olej znanych producentów
- a mając 200 nadal go nie bierze śmigając na w/w
interwał wymian taki sam - ok 15 tyś km.
Potrafisz to jakoś logiczniej wyjaśnić ?