Długi weekend singla

Opisy tras, podróży, przygód, cen paliw, hotele..czyli wszystko co warto zobaczyć w Kraju i zagranicą.

Moderator: Fiona

Jaklas88
Mały gagatek
Mały gagatek
Posty: 108
Rejestracja: wt kwie 08, 2014 19:16
Lokalizacja: Przysiek
Auto: VW Jetta A2
Silnik: RP

Długi weekend singla

Post autor: Jaklas88 » ndz sie 17, 2014 18:44

VWitam dzisiaj na gorąco (powrót jakieś 3 godziny temu) przedstawię swoją podróż Jadwigą. Jako, że mój mechanik powiedział: "W mieście pewnie pali ale pojedź kiedyś nim w trasę tak 90 do 100 to zobaczysz, że w 6 litrach się zmieścisz". Postanowiłem, że tak zrobię. Co prawda plany były by jechać w 4 dorosłych i dziecko w foteliku ale plany znajomym się zmieniły a właściwie to im zmieniono. Szwagrostwo wymusiło na nich by przyjechali zobaczyć nowo narodzonego. "Cóż, stary rodzina ważniejsza jedź do nich skoro tak stawiają sprawę ja sobie poradzę" A, że szkoda mi było wolnego weekendu pojechałem sam na partyzanta, bez rezerwacji, bez planów baa nawet bez określonego miejsca. Początkowo myślałem o Łebie ale to tylko dwa dni kawalera co prawda nie spieszyłem się w ogóle ale nie chciałem tracić czasu na kolejna trasę, więc wybór padł na coś bliższego. Szybki rzut oka na mapę i widzę Władysławowo... Hmm nigdy tam nie byłem - pomyślałem - no to jazda. Przyjemnie wyglądające miasto, i życzliwi ludzie, którzy nawet pomagali znaleźć nocleg tutaj szczególny ukłon do Pana Alego z Bałkanów (budka z kebabem na ulicy Towarowej) nie dość, że robi najlepszą sałatkę do kebaba jaką miałem przyjemność jeść, to mało tego dzwonił po znajomych czy nie mają noclegu :bigok: dla zabłąkanego wędrowca. Niemieli... nikt nie miał. Noc w aucie :banghead: a ch...j tam! Trzeba kolekcjonować mocne wrażenia by mieć co wspominać na stare lata. Wracając do furki Aleją niepodległości i dalej Gdańską przy "Żabce" coś mi dziwnie znajoma kobieta zabłysnęła przed oczami, podchodzę do niej a to koleżanka z chłopakiem na tydzień przyjechali. Szybki kontakt, umówienie się wieczorem na piwo. Wypiłem chyba pięć ale jak Kopciuszek wszyscy o północy w swoją stronę. Sobota najdłuższy dzień nic nierobienia \:D/ godzina 10 w co się bawić? w co się bawić? Hel! tam mnie nie widziano! Dzida na komisariat zbadać się na alkomacie, po drodze jeszcze nocleg znalazłem i to jedną noc gdzie wszyscy, u których byłem przenocować chcieli, ale tylko na cały tydzień. 0.0000% Tym razem Jadwiga grzecznie warowała na parkingu a na "Początek Polski" wybrałem się wypożyczonym rowerem 35km pękło w 2,5 h a jedyną pamiątką jaką sobie z tego wypadu sprawiłem jest.... bolący tyłek no i maskotka foki dla syna kuzynki. Warto powędrować deptakiem wzdłuż półwyspu wychylając głowę znad barierki na wysokości posadzki znajdziemy kilkanaście paneli ze zdjęciami i krótkim opisem flory, a także ukształtowaniem i najnowszą historią półwyspu i cyplu. Jako, że lubię sięgać tak wysoko jak potrafię i na tyle wysoko, że już nie można no przynajmniej działacze samorządowi odradzają musiałem udeptać skraj plaży na zakolu choć nie jest to zalecane wszystko w celu dbania o środowisko. Co warto zobaczyć? Fokarium, co pewien czas mają pokazy typu tresura, karmienie itp. Bunkry wstęp do nich za friko a na dodatek "przewodnicy" w nich pracujący znają je od a do z szkoda tylko, że trzeba ciągnąć ich za język: a co to jest i do czego służyło? kiedy powstało? ten garnitur to ozdoba czy należał do jakiejś persony wyższego szczebla? Przy wyjściu była puszka co łaska ale za tą ciapowatość nie uzupełniłem jej groszem. W ofercie jest także przejazd melexem za piątaka. Gdybym miał wielką posiadłość sprawiłbym sobie taki oczywiście przyklejając emblemat Fał-Wu ;). Co do powrotu do "Władka" można rowerem ale tylko wtedy gdy mamy siły by powrócić do punktu przed 20stą w przeciwnym razie policzą nam za kolejną dobę. Jeśli chcecie skorzystać z publicznych środków transportu wara od autobusu kosztuje to raptem 8 złotych ale wraca jedynie 30 minut krócej niż rower wyłącznie PKP. Karaoke we Władku :) tu też ciekawie od piosenek Fasolki do ambitnych piosenek Anny Marii Jopek, zabrakło mi odwagi (czyt. alkoholu) by zaśpiewać no to kimono około 23 i wyścig śmierci 2 w tv. Powrót do domu w niedzielę o 10:20 i zaczęły się schody, ale spokojnie Mobilki mając bacik na dachu pewien kolega ze stacjonarnej 4 metrowej anteny (sic!) spokojnie jak z przedszkolakami tłumaczył raz po raz (sic!) drogę, dzięki której można ominąć korek dzisiaj ciągnął się na 13 km a spędziłem w nim jedynie 30 minut :) Jeszcze raz wielkie dzięki Mobilek, jeśli to czytasz. Co do autostrady jedzie się i jeszcze raz jedzie ale swoją drogą zamiast mózgu trzeba mieć tic-taca by czekać w kolejce, aż pod zjazd z autostrady do stacji paliw która ma 8 dystrybutorów a paliwo droższe 40 gr na litrze.
Podsumowując to mój najlepszy spontan jaki kiedykolwiek odprawiłem a za rok będzie na pewno tygodniowy i trochę bardziej dopracowany ale tylko pod względem noclegu i czasu w którym pogoda powinna być lepsza czerwiec, lipiec. PozdraVWiam.



ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże z VW”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość