Opisze dokładnie jak to sie dzieje:
Rano odpalam auto. Trzyma na ssaniu 12200-1300. Przejadę kilka km i jest ok 900. Staje na światłach i raz jest 900 raz 1200. Dopiero jak przytrzymam hamulec i puszcze sprzęgło ( tak żeby go przydusić ) to trzyma 900. Przejadę kawałek i nadal loteria. Raz ok raz lipa. Dzieje się to i na lpg i na pb.
Sprawdzałem cały układ dolotowy. Jest szczelny ( na wszystkie łączenia psikałem samostartem i nic nie przyduszało). Zmieniłem ecu, niebieski czujnik, krokówke ( od pf i od 2e bo takimi dysponuję), copot, przepustnice ( 2 sztuki i n każdej tak samo), wężyk od ecu. Już nie mam siły.
Jedyna rzezc którą wymieniłem to wałki z ori PL na ABF. Ale z tego co kojarzę to na tych z PL ki też już tak było.
p.s
zapłon ustawiony lampą na 6 st
Bardzo proszę o pomoc
