Po miesiacu eksploatacji przy jezdzie z otartym oknem uslyszalem szuranie z okolic kola. Na poczatku nieprzeszkadzajace i ledwo slyszalne. Myslalem, ze to kamien wbil sie w opone i stad takie odglosy. Wiec wyjalem drobne kamyczki z bieznika i na jakis czas pomoglo ale odglos wrocil. W momencie nacisniecia hamulca ustawal. Pomyslalem, ze zapiekl sie zacisk (choc to nie jest zacisk H z Kadetta, wiec jak to mozliwe). Ale pozniej nawet naciskanie hamulca nie pomagalo. Znalazlem chwile wolnego czasu, zdjalem kolo i oto co zastalem...
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
(zdjecia akurat prawego kola bo zdejmujac lewe pomyslalem, ze na prawym jest to samo. Nie mylilem sie.)
Na 1 rzut oka widac jakby klocek sie przemiescil w zacisku. Nie, to przemiescila sie a raczej odkleila od klocka metalowa blaszka z oznaczeniem klocka.
![Obrazek](http://img249.imagevenue.com/loc33/th_27912_IMAG0275_122_33lo.jpg)
A tutaj widac jak pieknie przefrezowala mi piaste.
![Obrazek](http://img197.imagevenue.com/loc65/th_27934_IMAG0276_122_65lo.jpg)
I po terapii srubokret + mlotek na swoim miejscu.
![Obrazek](http://img152.imagevenue.com/loc382/th_27889_IMAG0277_122_382lo.jpg)
Przejechalem sie i... bloga cisza (oprocz klekle
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
A teraz pytanie. Czy te blaszki powinno sie zdejmowac/odklejac w momencie montazu klockow hamulcowych? Jak to sie stalo to raczej oczywiste. Klocek dostal temperatury, klej puscil i blaszka zjechala. Ale w instrukcji nie bylo slowa o odklejaniu blaszki...
Narazie wbilem te blaszki na swoje miejsce ale sadze, ze czeka mnie zdejmowanie klockow i reczne odklejanie tego badziewia.
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)